Witam, tu strachliwa Dychuś, jako że nie wiem o czym pisać, a Szaru chciała żebym coś napisała to opowiem Wam mój jakże fascynujący dzień:
Wstałam rano, pisałam chwilunie z Szarusiem, napisałam pierwszego (mojego) posta na tego bloga, zrobiłam śniadanie, ubrałam się, uznałam że wciąż jestem głodna więc zjadłam drugie śniadanie i poszłam na trening...
Trenuje Giriewoy sport, ale jako że pewnie nikt nie wie o co chodzi to uproszcze - takie jakby podnoszenie ciężarów. Dostałam ostry wycisk (mamo, ale jutro będą zakwasy Dx ), wróciłam do domu ZNOWU coś zjadłam i weszłam na gg sprawdzić czy jest Szaru... WIEM moje życie codzienne jest FASCYNUJĄCE, a wracając do tematu, Szarej nie było... Załamana skrzyknęłam grupę znajomych i przyszliśmy do mnie... Byli do 20, a w międzyczasie Szaru dzwoniła trzy czy cztery razy nawet! ♥♥ to jakiś rekord :33 ale to nie ważne, potem graficzyłam obrazek który jak mi wyjdzie to będę wrzucać pod każdym moim postem, ale szybko zostałam przygoniona z kompa no i przyszłam znowu na gg na fonie i... Szaru byłaaaa! Co prawda tylko na chwile, ale dzika radość! No i tak w ten nudny sposób zleciał mi dzień, nie wiem po co to pisałam, ale Szarik chciała żebym coś napisała to piszę, a tera uwaga! Startuje wielka akcja faszerowania Szarej! Bo ona musi zgrubnąć bo jest za chuda! Im więcej Szarej tym więcej do kochania 8D pisać w komentach kto się przyłączy! Bierzemy pączki i wszystko co słodkie/śmieciowei idziemy! To jest wojna xDDD (udało mi się zebrać już grupę osób która mi pomoże xD). To chyba tyle na dziś, strachliwa Dycha żegna~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz